4 Intensywne Dni
Paulina, jedziemy do Berlina!? Nie trzeba się długo namawiać, pakujemy plecaki, piszemy plan wycieczki…zaznaczamy co zwiedzić. Wybraliśmy kilka miejsc, które chcemy zobaczyć. Przewidzieliśmy pogubić się w tym planie. Tak jak lubię najbardziej, czyli długie, całodniowe spacery i przystanki kiedy tylko coś zatrzyma. Wpis niepodzielony tematycznie, chaotyczne poukładany jak nasz pobyt w stolicy Niemiec.
Berlin – różnorodny, pulsujący, zaskakujący!
Wrzuciłam obraz Berlina do jednego wpisu i zapraszam na spacer..
Spis fotorelacji i treści:
- Ulice i zakątki
- Pomnik Pomordowanych Żydów Europy
- Street Art
- Przekąski i kawiarnie / Fast and Slow Food/
- Mur berliński + zdjęcia dokumentalne z albumu „Berlin Wonder Land”
- Fotobudki
- Miejsca alternatywne, kluby i galerie: Neu West Berlin, Tresor, Yaam, RAW Tempel, The Suicide Circus i galeria Urban Spree
- Sklep z lampami i meblami w stylu industrialnym: URBAN INDUSTRIAL
na koniec:
- Opuszczone miejsca: Szpital dziecięcy na Neukölln
- IN A TEEPEE ON THE SPREE
- Jezioro za miastem: Tegeler See
- Pchli targ: Trödelmarkt Spandau i jeden opisany w RAW Tempel
Berlin zielonogórzanie zwiedzają dość często, lub po prostu jak zwykło się mówić „jadą na (najlepszego) kebaba”. Zielona Góra a Berlin to rzut beretem.
We change the weather in Berlin. To hasło było tytułem imprezy organizowanej w Berlinie w lutym 2015. Nie udało się na nią dotrzeć. Ale wiemy już czemu. Wtedy pogoda wcale się nie zmieniła. Gdy przybyliśmy do Berlina na początku marca – zza zimowych chmur wyszło wiosenne słońce. Pierwsze ciepłe dni bez kurtek.
artsta: ANDREAS VON CHRZANOWSKI
Jeśli chcecie poczytać więcej o berlińskim street arcie – polecam stronę www.streetartbln.com
Pomnik Pomordowanych Żydów Europy
„Dla mnie nostalgia jest pamięcią, jak we francuskim rozumieniu tego słowa. To nie jest taka nostalgia, że ja siedzę jako staruszka, zamykam oczy i wspominam w słoneczku, tęskniąc za dawnymi, pięknymi czasami. Dla mnie nostalgia jest twórczym fermentem(…). Ludzie zaczynają pisać o tym, za czym tęsknili albo co sami przeżyli, czyli o obrazach, które zostały utrwalone. Od tego się zaczyna – z tego się składamy i korzystamy z tego, co jest za nami, co jest mroczne, nieznane nam i gdzieś w nas się znajduje. To wynika z nostalgii bardziej podświadomej” – Rozmowa z Kristianą Robb-Narbutt m.in. o rozumieniu pojęcia nostalgii.
Pomnik upamiętniający zagładę Żydów podczas II wojny światowej. Po odsłonięciu pomnika środowiska Sinti, Romów, homoseksualistów i osób niepełnosprawnych wyraziły niezadowolenie, że pomnikiem uczczono tylko jedną z grup ofiar zbrodni hitlerowskich.
Inicjatywę pomnika zapoczątkowała w 1988r. dziennikarka Lea Rosh. Pomnik projektu amerykańskiego architekta Petera Eisenmana, został wybudowany w latach 2003–2005 w centrum Berlina na powierzchni 19 tys. m². Ulokowany jest pomiędzy dwoma symbolicznymi miejscami: Bramą Brandenburską i bunkrem (Führerbunker), w którym Hitler prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Pomnik składa się z 2711 nieregularnych pod względem wysokości betonowych bloków. Mówi się, że pomnik przypomina cmentarz. W nocy stojąc w niewielkiej odległości od pomnika ma się wrażenie, że przestrzeń jest płaska i niewielka jest różnica między wysokością bloków. Wchodząc w głąb pomnika po wąskiej 95 centymetrowej ścieżce bloki wyrastają coraz wyżej. Wtedy mój nastrój dostał dawkę nostalgii. Nostalgia najczęściej dotyczy tęsknoty za domem, ojczyzną. „Dla mnie nostalgia jest pamięcią”. Nostalgia z greki mieści w sobie dwa słowa „ból” i „powrót”… . Pojawiła się refleksja, że krzywda na ludzkości z biegiem czasu wydaje się mała – w sensie odległa pamięci i wyobrażeniu jak najmniejszy blok. Wchodząc dalej, gdy bloki stają się potężne, namacalne giganty prawdy tak blisko siebie jakby w efekcie miały prowadzić go klaustrofobicznego odczucia zderzającego nas z ogromem krzywd. Najwyższe bloki mierzą 4,7 m wysokości. Na obrzeżu pomnika rośnie 41 drzew. Cały kompleks tego projektu poza pomnikiem mieści w sobie także podziemne muzeum (Izba pamięci), sale wystawowe, salę odczytową i księgarnię.
Dość o nostalgii przejdźmy do kontrowersji.
Jak łatwo rozmywa się historia? A Czas goi rany…
Powierzchnie bloków zabezpieczone są powłoką umożliwiającą łatwe usunięcie graffiti. Firma, która wygrała przetarg na stworzenie tej powłoki była Degussa. W latach 20. XX w. późniejsza Degussa wykupiła większość udziałów w niemieckiej spółce akcyjnej Degesch, która w czasie II wojny światowej produkowała Cyklon B (gaz służący do do eksterminacji ludzi w komorach gazowych obozów koncentracyjnych i zagłady m.in. w obozie w Auschwitz. Głównie Żydów). Degussa przetapiała również złote plomby z zębów pomordowanych Żydów. W roku 2003 w związku z budową Pomnika Pomordowanych Żydów Europy wybuchł skandal w związku z udziałem firmy Degussa w tym projekcie. Środowiska żydowskie zażądały wycofania firmy z udziału w inwestycji, jednak umowa z Degussą została zatwierdzona.
Przekąski i kawiarnie
Currywurst
Smaczek na Berliner Currywurst trwa od 1975. My wybraliśmy się na małego głoda zaraz po spacerze przy murze berlińskim. Polecam szczególnie za małe detale – sos jest zrobiony na miejscu, a frytki posypane curry.
Adres: Imbiss S-Bahnhof Warschauer Brücke
RESTAURACJE i KAWIARNIE
Pontecarlo
Restauracja i kawiarnia Pontecarlo, która w myśl ruchu społecznego zwanego „SLOW FOOD” serwuje tradycyjne (nie, nie niemieckie) jedzenie, włoskie dania, kawy i wina. SLOW FOOD ma na celu promowanie kultury spożywania żywności – celebrowanie i delektowanie się posiłkami zamiast szybkiego napełniania żołądków, zgodnie z zasadą „jeść dla przyjemności”. A to lubię najbardziej!
P.S.: i posiada bogatą biblioteczkę książek, albumów i czasopism :)
Adres: Brückenstraße 4, 10179 Berlin
13 sierpień 1962, West-Berlin, Bernauerstrasse. Na dachu jednej z kamienic kobieta płacząc macha swoim rodzicom.
1961. West-Berlin. Rodzice pokazują swoje dziecko obserwatorom po drugiej stronie muru.
1986. Jedyna w swoim rodzaju i mroczna atrakcja turystyczna dla milionów turystów odwiedzających Berlin. Odwiedzający na platformie z widokiem na przejście graniczne – Checkpoint Charlie. W okresie zimnej wojny jedno z najbardziej znanych przejść granicznych między NRD a Berlinem Zachodnim. Mieściło się na ulicy Friedrichstrasse, na skrzyżowaniu z Zimmerstraße, w samym sercu Berlina podzielonego wówczas Murem Berlińskim. Oficjalna nazwa przejścia po stronie NRD-owskiej brzmiała Zimmerstraße. Na przejściu alianci zachodni (żołnierze USA, Wielkiej Brytanii i Francji) nie sprawdzali wszystkich przekraczających granicę. Zgodnie z decyzją władz NRD przejście przeznaczone było tylko dla cudzoziemców (tj. nie-Niemców) – zarówno zwykłych turystów, jak i personelu dyplomatycznego. W 1991 roku Armia Stanów Zjednoczonych oficjalnie opuściła „Checkpoint Charlie”.
Obecnie znajduje się tam Muzeum Muru Berlińskiego oraz symboliczny punkt kontroli granicznej – atrakcja turystyczna, w której można nabyć odcisk pieczątki kontroli granicznej z wybranej przez siebie strefy okupacyjnej. – źródło album fotograficzny oraz Wikipedia.
1986. Ojciec wszystkich Mauerspechte (ściennych dzięciołów), Kanadyjczyk John Runnings (tutaj w wieku 68 lat, umarł w 2004) – burząc mur został mocno zraniony, gdy policjanci zepchnęli go z muru. Ścienne dzięcioły atakując mur młotami, przystąpili do niszczenia tego, co stało się fizycznym ucieleśnieniem żelaznej kurtyny – 153-kilometrowej barykady z betonu pomiędzy Europą Zachodnią a blokiem wschodnim. Zniszczenie to (dokończone przez buldożery kilka miesięcy później) zwiastowało ponowne zjednoczenie Niemiec i stało się kamieniem milowym w rozmrażaniu zimnej wojny.
8 październik 1989. Mur się chwieje a wraz z nim miasto. Na jednej z demonstracji czterdziestolecia DDR berlińczyk z zachodniej strony puka się w głowę z przekazem do policjantów.
Mur Berliński
East Side Gallery
Mur wypada obejść. Must see czy to dla turysty czy podróżnika. Klasyk przewodników. Najbardziej rozpoznawalne miejsce berlińskiego street art’u. I popularny mural na tle, którego ludzie się całują. Na fragmencie muru berlińskiego o długości 1300 metrów stworzono ok. 106 berlińskich obrazów upamiętniających upadek komunizmu i zjednoczenie Niemiec. Pierwsze graffiti były stworzone już w 1989 roku. Resztę (części) muru – przeniesiono do Visible Wall (- obecny adres Klik).
Fotobudki
Photoautomaty
Sesja 2€. Poczekaj cierpliwie na wywołanie.
Pełna lista z adresami fotobudek znajdziecie TUTAJ.
fotobudka: Warschauer Straße
Tresor
Legendarna Świątynia Techno
Tresor robi wrażenie. Zlokalizowanym w postindustrialnej przestrzeni częściowo nieczynnej elektrowni „Kraftwerk Mitte”. Gigantyczna przestrzeń, sceny na różnych poziomach, długi, mroczny korytarz prowadzący do sceny na najniższym poziomie, na której Dj Rush za kratą otworzył nam drzwi do Matrixa. Ekscentryczne stylizacje miłośników muzyki czyni zwiedzanie sytuacją bardzo teatralną i nierealną.
Trochę więcej wiadomości i wprowadzenia w klimat i historię ważnego oblicza Berlina – test tak ciekawie napisany, więc postanowiłam Wam kawałek wrzucić cytując:
Książka Lost and Sound. Berlin, Techno und der Easyjetset (Suhrkamp 2009), Tobias Rapp.
„Książka uważana jest za najważniejszy „produkt” niemieckiej kultury nie tylko muzycznej ostatnich lat.(…)”
„W swej książce Tobias Rapp, dziennikarz muzyczny i redaktor działu muzyki popularnej niemieckiego tygodnika „Der Spiegel”, opisuje muzykę i subkulturę techno po roku 2000, kiedy nastąpił jej ponowny rozkwit. Omawia najważniejsze kluby, oprócz wspomnianych wyżej także m.in. Watergate, Berghain, Club der Visionäre czy Weekend. Bo to one, a nie jakieś gwiazdy, przyczyniły się do rozwoju berlińskiego techno. Wyjaśnia, jak powstała nowa strefa klubowa nad Szprewą na granicy dzielnic Kreuzberg i Friedrichshain, gdzie po gentryfikacji dzielnicy Mitte przeniosło się życie nocne. Opowiada też o społecznym i politycznym fenomenie tej sceny, jak rodziła się w zjednoczonym Berlinie i jak silnie ukształtowała jego dzisiejszy obraz. Nie przypadkiem książka ta leżała w Dussmannie na półce z pracami poświęconymi historii i współczesności Berlina, z reportażami o mieście i rozmaitymi przewodnikami. Bo taka właśnie jest: to opowieść również o stylu życia mieszkańców miasta, o ważnych dla nich momentach, jak wygrana walka przeciwko niesławnemu projektowi MediaSpree, w którym lokalna społeczność Kreuzberga i niezależne kluby wyparły znad brzegów Szprewy wielki biznes medialny. Przeplatają się w niej fragmenty reportażowe, rozmowy z uczestnikami tej sceny, didżejami, producentami muzycznymi, klubowiczami i technoturystami.
O książce Rappa przypomniał mi jej polski przekład pod tytułem Zagubieni w dźwięku. Berlin, techno i technoturyści, wydany z inicjatywy krakowskiej Fundacji Kultural Kolektiv w 2013 roku. Inicjatywy niewątpliwie chwalebnej, choć przekład Izabeli Wilkosz nie jest niestety zbyt wierny. Książkę czyta się wprawdzie gładko, jednak porównanie z oryginałem prowadzi niekiedy do zaskakujących odkryć. Przykładem wątpliwej licentia poetica jest choćby zdanie, które w oryginale brzmi „Rozwój muzyki techno można wywieść od Karlheinza Stockhausena” („Man kann die Entwicklung dieser Musik von Karlheinz Stockhausen aus herleiten“, s. 205-206), a tłumaczka oddaje to jako „O rozwoju techno można pisać, opierając się na różnorakich teoriach muzykologicznych”. Spuśćmy więc zasłonę milczenia na przekład i wróćmy do samej książki.
Teza Rappa jest następująca: fenomen techno i tym samym życia klubowego Berlina jest wypadkową kilku czynników, tłem zaś upadek muru i zjednoczenie Niemiec, które zaowocowało wielką euforią przede wszystkim Ossis, szczerych propagatorów tej kultury. Po pierwsze, nie byłoby berlińskiego techno bez szczęśliwego spotkania z didżejami z Detroit, którzy założyli sobie w Berlina europejską „bazę” (we wspomnianym klubie Tresor). Drugim czynnikiem była niepewna sytuacja prawna wielu nieruchomości po upadku muru, które były oddawane za bezcen rozmaitym inicjatywom kulturalnym i społecznym w czasowy najem, który przedłużał się od kilku miesięcy do nawet kilkunastu lat. Liczne w mieście pustostany obniżały ponadto ceny mieszkań, a do Berlina ściągali artyści, zwabieni niskimi kosztami życia i możliwościami twórczej pracy. Tendencję tę umocniło niepowodzenie dotyczące planów przekształcenia Berlina w wielką metropolię handlową – miasto nie przyciągnęło tak licznych inwestorów, jak zakładali początkowo włodarze. Wreszcie trzecim czynnikiem, który przyczynił się do rozkwitu muzycznej sceny miasta, były tanie linie lotnicze, które sprawiły, że zintensyfikowała się wymiana artystyczna, do Berlina zaczęli zaś pielgrzymować miłośnicy muzyki elektronicznej z całego świata.
To nie handel czy zabytki, lecz techno okazało się wielkim magnesem przyciągającym do stolicy Niemiec klasę kreatywną i turystów, którzy generują spore przychody. Szybko pojęli to i docenili liberalni politycy, a w berlińskim Senacie powołano nawet specjalny urząd ds. klubów. Do historii przeszło też powiedzenie burmistrza Klausa Wowereita: „Berlin jest biedny, ale sexy”. W ciągu dziesięciu lat nowego wieku scena techno odżyła i rozrosła się do niespotykanych rozmiarów, wykształcił się też charakterystyczny sposób imprezowania (które trwa cały tydzień).
Wbrew temu, czego można by się spodziewać, klubowa scena Berlina nie uległa komercjalizacji i nadal jest przestrzenią eksperymentów muzycznych i społecznych. Berghain organizuje nie tylko imprezy taneczne, ale też projekty eksperymentalne, to także jedna ze stałych scen festiwalu nowej muzyki „MaerzMusik”. Rapp zwraca również uwagę na rozmaite ciekawostki socjologiczne, jak choćby to, że średnia wieku uczestników imprez w Berlinie jest wyższa niż w innych miastach. Jego zdaniem wynika to ze szczęśliwego połączenia kultury techno z kulturą gejowską, dlatego też w Berlinie na parkiecie spotykają się i razem bawią hipsterzy z Mitte, łysi, napakowani Ossis i geje!
Tobias Rapp, zapytany w posłowiu o to, jak książka została przyjęta przez jej bohaterów, przyznał, że niektórzy byli oburzeni tym, że wyprowadził ich z podziemia. Dotąd kultura techno była trochę dla wtajemniczonych, dziś każdy na świecie wie, co to jest Berghain i chce tam pójść. Berlin i jego kluby stały się atrakcją turystyczną oraz punktem w programie pobytów studyjnych organizowanych przez Instytut Goethego dla dziennikarzy z innych krajów. Pamiętam dziwne uczucie, kiedy przy wejściu do Tresora groźny selekcjoner wpuszczał nas na hasło „Goethe-Institut”. Ale w końcu, jak przyznaje Rapp – „taka jest kolej rzeczy w subkulturze. Nic w niej nie trwa wiecznie i wcale nie powinno. Próba zachowania jej jako dziedzictwa narodowego to kompletny bezsens, ponieważ ona musi być żywa”.
Ulotność, anonimowość i swoista hermetyczność berlińskiej sceny muzycznej to jej ciekawy rys, podobnie jak niezależność od wielkich koncernów medialnych oraz permanentna laboratoryjność muzyczna i społeczna. Przykładem może być historia opisywanego przez Rappa Bar25, dziś już nieistniejącego, który przekształcił się najpierw w Kater Holzig, a wreszcie w urbanistyczno-kulturalne przedsięwzięcie Holzmarkt, łączące śmiałą koncepcję kultury muzycznej z wizjonerską architekturą i projektowanym przez nie stylem życia.(…)” – cytat: https://pasiecznik.wordpress.com/2014/03/15/berlin-techno-i-technoturysci/
Opuściliśmy Tresor gdy już świtało, poszliśmy kilka kroków dalej do…miejsca, które za miesiąc miało zniknąć. Zniknąć z tego miejsca, bo zostało przeniesione…(patrz: Neu West Berlin).
Adres: Köpenicker Straße.
Kawałek od Tresoru mieściło się Neu West Berlin. Odkryliśmy je na pierwszej wycieczce, gdy szukałam miejsca na kawę i krótki przystanek, a przy drugiej wizycie, o godzinie 8 rano zaprowadziliśmy tam znajomych. Zwiedzaliśmy przestrzeń do 14, a o 15 położono nas spać.
9-piętrowy wieżowiec w centrum dzielnicy Köpenick (dziś nieistniejący, miejsce przeniesiono – www: https://neuwestberlin.wordpress.com/)
Obszar (z dużym dziedzińcem) to dzieło sztuki samo w sobie.
Na tyłach budynku znajdowała się ogromna wystawa murali : Visible Wall (- obecny adres Klik) zachowanych całych kawałków obmalowanego muru berlińskiego! Muzeum Street Artu. Piętra budynku mieściły w sobie – piętra dla artystów muzyki – studia, otwarte i prywatne, sale nagrań, sale jam-session, dalej restauracje i kawiarnie zrobione w na najciekawszym poziomie – sztuka co rusz ożywała na ścianach. Odwiedzający to miejsce artyści mogli i chętnie zostawiali po sobie ślad. Pracownie wszelakiej sztuki, odbywały się koncerty, imprezy, warsztaty! … Na parterze był sklep z meblami industrialnymi, który po przeniesieniu całego kompleksu w inne miejsce – nadal istnieje i również się przeniósł :)
były adres: Köpenickerstraße 55-56,
obecny:
Köpenicker Straße 55, Berlin-Mitte
U/S-bahn: Heinrich Heine Straße, Jannowitzbrücke
„Light oasis” …tj.
URBAN INDUSTRIAL
W Neu West Berlin mieści się sklep z starymi industrialnymi meblami i lampami z odzysku. Po wygranym przetargu budynku przez nowych inwestorów apartamentowców, sklep przeniesiono wraz z całym kulturalnym kompleksem Neu West B. Przepiękne efektowne długie wejście do sklepu wprowadza nas w warsztat naprawczy, który był dostępny dla odwiedzających. Można było porozmawiać i obserwować renowacje sprzętów. Ściany korytarzu otwierają framugi bez drzwi i wchodzimy do muzeum oraz wypożyczalni najlepszych, najstarszych eksponatów. Eksponaty te wypożyczane są do filmów i sztuk teatralnych.
Obecny adres: Hasenheide 13
10967 Berlin / Kreuzberg
Yaam
Sobota popołudnie, słońce, egzotyczne zapachy i Raggamuffin vibes z soundsystemu nad rzeką Spree. Chill-Out na terenie YAAM. Co to jest YAAM? Klub? Tak i dużo więcej. YAAM to wyjątkowe miejsce, którego nie da się wrzucić do jednego określenia. Jak piszą, jak mówią – jedyne takie w Niemczech.
Muzyka
Muzyka jest ważnym ogniwem pomiędzy wszystkimi segmentami programu YAAM! Muzyka na żywo, pokazy, Breakdance & MC Battles, warsztaty i występy artystów z całego świata. Hip hop, reggae, soca i samby, Drum`n’Bass lub Big Beats. Szeroka gama łączy wiele narodów i tworzy zawsze pozytywne nastawienie do życia. W tym środowisku, spotyka się wielu artystów.
Graffiti
I tutaj króluje graffiti. Jim Avignon w pierwszych latach powstawania tworzył wizerunek Yaam. Przybywają tu zainspirowani malarze, sprejarze, fotografowie. Odbywają się tu festiwale grafficiarskie. Dla dzieciaków organizowane są animacje malarskie, które pozwalają wypowiedzieć się dziecięcej wyobraźni. Od momentu pojawienia się Yaam -wciąż powstaje Outdoor- Graffiti- Museum.
Sport
Szerokie zaplecze sportowe z YAAMs waha się od sportów miejskich, takich jak Zośka, jazda na deskorolce i zośka, po koszykówkę, piłkę nożną, Beach- und Streetsoccer. Odbywają się tu turnieje międzynarodowe, takie jak Kleinfeld 2002 World Cup. Sport w YAAM odbywa się nie tylko na oficjalnych imprezach, ale także w ciągu tygodnia organizowana jest aktywność dla dzieci, młodzieży i dorosłych z sąsiedztwa.
Kącik dla dzieci
Teatr, muzyka, zabawa. YAAM już 10 lat prowadzi kidscorner!
Adres: Schillingbrücke 3, 10243 Berlin
RAW Tempel
Coś w rodzaju miasteczka w mieście, osiedla kultury. To jest uliczny dom kultury, przerobiony z dawnych budynków fabrycznych różnymi formami street artu. Na miejscu jest ścianka wspinaczkowa na wolnym powietrzu i w salach, kino letnie, teatr, tor jazdy na desce, galerie/wystawy, pchli targ, koncerty, bar i kluby (The Suicide Circus -Klub Techno. Indoor and open air floor – dobra opcja latem :). ściany budynków są pokryte nie inaczej jak malunkami :)
RAW Flohmarkt (Pchli Targ)
Pchli targ, na którym lokalni wystawcy minimalizują swoje dobytki – antyki, ciuchy. Odbywa się co niedzielę.
Uf!
Adres: Revaler Str. 99, 10245 Berlin
Galeria Urban Spree
Urban Spree Galeria – 1700 m2 artystycznej przestrzeni dedykowanej kulturze urbanistycznej poprzez wystawy, pracownie artystów, warsztaty DIY, koncerty, art store i ogromny Biergarten! Miejscówka zlokalizowana w postindustrialnym klimacie w sercu Berlina. Galeria wyławia talenty i promuje artystów na całym świecie. Z okazji Art Fair Paris – Urban Spree zaprezentuje instalację Hendrika Czakainskiego. Wystawia artystów sztuki współczesnej, blisko współpracuje z artystami street & graffiti oraz fotografami streetu i ubranistyki. Wizytówką Urban Spree jest malarstwo na ścianie “Artist Wall” (15 m x 8 m) przy Warschauer Str. Artyści, którzy malowali ścianę to min. Above, Klone, Zevs, Broken Fingaz Crew, Twoone, Low Bros, Nychos, 1UP Crew, The Grifters, Peachbeach, Rylsee, m-city i wielu innych. Galeria ta jest miejscem różnych wydarzeń: Pictoplasma Festival, Krake Festival, ComicInvasionBerlin, Amaze Festival, Druck Berlin Festival, Berlin Graphic Days – festiwali filmowych, Berlin Fashion Weeków i imprez kulinarnych. W galerii można również kupić książki i albumy poświęcone street artowi z całego świata. Znajduje się tu także The Print Shop – w którym można zakupić T-Shirty zaprojektowane przez lokalnych artystów oraz Urban Spree Books – wydawnictwo. Oprócz samego budynku w którym znajduje się galeria, Urban Spree posiada też duży ogród, w którym można urządzać imprezy plenerowe (Urban Spree Summer Sessions) lub po prostu napić się piwa czy zjeść coś korzystając z oferty znajdujących się tam food tracków.
http://www.urbanspree.com/
Adres: Revaler Str. 99, 10245 Berlin
OPUSZCZONE MIEJSCA
Szpital dziecięcy na Neukölln
Kinderkrankenhaus Berlin-Weißensee
Specjalistą od opuszczonych miejsc w Berlinie jest Spudnik – autor bloga abandonedberlin.com
Tych porzuconych przestrzeni jest w Berlinie sporo. Przestrzenie oddane w ręce czasu i ludzi. Zostawiających po sobie ślady. Niektóre (jeszcze) bez renowacji, konserwacji, w stanie rozpadu. Nie zburzone. Nie zaśmiecają miasta. Zachowane dla poszukiwaczy minionego czasu.
Teren szpitala jest ogrodzony. Dzieli się na część nową i starą. Nad wejściem do starego budynku widnieje napis „Erbaut wahrend des grossen Krieges 1914-1917”.
Dziś wejście na ten teren szpitala jest pilnie strzeżone. Chyba,że zrobimy myk na własną rękę. Inwestorzy brytyjscy przygotowują się do prac. Stara część jak nam powiedział strażnik powinna przetrwać w formie „pamiątki”. Mamy taką nadzieję.
Weszliśmy przez płot znajdujący się po obu jego stronach w takich krzaczkach. Po czym kilka kroków dalej stróż zaszedł nam drogę. Po kilku moich miłych zdaniach i pytaniach powiedział byśmy nie byli tu za długo i odszedł.
A tak grzecznie wyszliśmy..
IN A TEEPEE ON THE SPREE
Co to za miejsce?
Offentlicher Weg – Publiczna Droga – cóż się kryje idąc dalej tą ścieżką, tuż za drzewem?
Mała osada ludzi żyjących nad rzeką w namiotach i domkach zbudowanych z różnych materiałów wzbudziła we mnie radość z dotarcia do miejsca poza naszą codzienną gonitwą wśród betonów.
Jezioro Tegeler
Pchli Targ
-
Trödelmarkt Spandau
Na Trödelmarkt Spandau jest wszystko. Wyprzedaż domowo-garażowa oraz handlarze. Antyki i sprzęt domowy.
Adres: Am Juliusturm 55, 13599 Berlin
Odbywa się: soboty i niedziele od godziny: 8-16
www: www.troedelmarkt-spandau.de
Dojazd: U7 lub autobus X33 do Haltestelle Zitadelle
Jeśli uda Ci się odkryć ciekawe miejsca w Berlinie – koniecznie daj znać w komentarzu :)
Czus!
Zdjęcia oraz tekst
Paulina
Leave a Reply